Macierzyństwo, to taki okres, kiedy to życie kobiety zmienia się diametralnie. Wraz z przyjściem na świat pierwszego dziecka, już nic nie jest tak jak dawniej. Dobra, dobra, to teraz rzeczywiście błysnęłam i napisałam coś olśniewającego, hmm… Przecież nikt o tym nie widział, prawda?
Do której grupy mam należysz?
Przejdźmy do rzeczy, czym tak na prawdę jest macierzyństwo, ale tak z ręką na sercu jak to wygląda? Matki dzielą się na dwie grupy, tak z grubsza. Pierwsza to taka MAMA IDEALNA, która wszystko ma zrobione, o niczym nie zapomina, dom błyszczy, obiad gotowy, dzieci czyste, mąż zadowolony, ona w pełnym makijażu i w nieskazitelnej fryzurze, wygląda jak milion dolarów, szpileczki, szmineczka. Poświęca czas dzieciom, wychowuje je zgodnie z zasadami Montessori, dzieci przesypiają całe noce, nie płaczą, o atakach histerii w miejscach publicznych nawet nie ma co mówić.
Czy tacy ludzie w ogóle istnieją? Serio? Tak na co dzień?
Druga grupa to MATKA, taka prawdziwa, z krwi i kości, która prosto w twarz potrafi powiedzieć, że czasem ma ochotę, wyjść, zamknąć za sobą drzwi i już nigdy nie wracać do tego domu wariatów. Dres to jej codzienny ubiór, często jest poplamiony, łazienka tonie w górach prania, dzieci mają brudne buźki bo mama dała im czekoladę, żeby na chwilę były cicho, pokój dzieci wygląda jak pobojowisko, już nawet tam nie sprząta, bo po co? Obiad? Gotuje, ale czasem zdarzy się, że kupi coś gotowego, albo zamówi pizze, albo odpuści bo przecież dzieci zjadły w przedszkolu, więc przygotuje ciepłą kolację i będzie dobrze. Przespane noce, można policzyć na palcach, nie ma dnia bez awantury i histerii z byle powodu.
Dwa skrajne światy, prawda?
Mamo, to nie wypada
Myślisz, że matka idealna istnieje na prawdę, czy tylko na Instagramie? Bo mnie się wydaje, że takie życie z dziećmi i idealne macierzyństwo to fikcja. Być może w drugim przypadku, trochę popłynęłam, wiem, że to już taka ostateczna skrajność, często matki są gdzieś pomiędzy jedną grupą a drugą, ale mi bliżej do tej drugiej. I co z tego?
Często jak coś mówię, to usłyszę w odpowiedzi, że to nie wypada. Ale dlaczego? Według niektórych ludzi, mama nie ma prawa do narzekania. Nie może i koniec. Basta. Macierzyństwo, to taki czas, kiedy społeczeństwo przykleja Ci łatkę z napisem IDEAŁ. Nie możesz się skarżyć na dzieci, nie możesz skarżyć się na zmęczenie, na zły dzień, na brak czasu, czy na cokolwiek innego. Wszystko ma być idealne. Ty jesteś idealna, Twoje dzieci są idealne. Tak kreują nas – matki, ludzie. Mało tego, nawet jedna matka, jest w stanie wytknąć drugiej, że to przecież nie wypada narzekać. I tak sobie tkwimy w tym macierzyństwie i tłumimy wszystko w sobie, każdą złość, każdą frustrację i do czego to doprowadza? A no do tego, że wszyscy dookoła są zadowoleni, tylko nie my.
Najprawdziwsza prawda
Piszę tego bloga, tak od serca, szczerze, nie kłamię i nie idealizuję naszej codzienności. Kilka razy już zdarzyło mi się, że usłyszałam, po co to piszesz? Ludzie czytają, co sobie pomyślą? A ja właśnie piszę to po to, bo być może po drugiej stronie jest mama, taka jak ja. Zwykła, prosta, która otwarcie nie boi się powiedzieć, że czasem bywa ciężko, która nie boi się przyznać, że ma gorszy dzień. A być może jest taka mama, która jest taka jak ja – nieidealna, ale jest zahukana przez społeczeństwo i właśnie taki wpis dodaje jej siły.
Pomyślisz, że się żalę, że nie daję sobie rady, że jestem jakąś życiową niedojdą. Czy to właściwy osąd? Dla mnie są rzeczy ważne i ważniejsze, na pierwszym miejscu są dzieci. Gdy odbieram je z przedszkola to w domu wolę spędzić czas z nimi, powygłupiać się, pobawić, zrobić bałagan w pokoju, wyrzucić wszystkie zabawki, bo po to one są – żeby się nimi bawić, a nie po to, żeby równiutko stały na półce i dobrze prezentowały się na zdjęciu. Wolę wieczorem obejrzeć z nimi bajkę, przykryć się kocem i wypić ciepłe mleko, niż sterczeć przy desce do prasowania. Czas, który mogłabym poświęcić na zmywanie, wolę poświęcić na przeczytanie im książeczki. I tak to u nas wygląda, czasem w zlewie są niepozmywane naczynia, czasem kosz na pranie jest wypchany po brzegi, deska do prasowania jest zawalona praniem. Ale co z tego? Nie ma idealnego porządku, ale jest idealny czas spędzony z dziećmi.
Refleksja
Pewnie to znacie, czytaliście nie raz, ale te słowa mają ogromną moc i ogromne znaczenie.
Kiedyś przyjdzie ten czas, kiedy w domu będzie czysto i cicho. Zlew będzie lśnił, podłoga też. Nikt nie zawoła Cię w środku nocy. Nie przydrepcze bosymi stópkami, nie wejdzie do łóżka i nie przytuli się, tak mocno. Nikt nie poprosi Cię, żebyście wyszli na spacer w deszczu, czy na sanki. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak szybko to nastąpi. Wtedy przyjdzie czas na idealne życie, na nieskazitelny porządek. Teraz, póki masz okazję, spędzaj jak najwięcej czasu z dziećmi, bo za kilka lat tego czasu już nie będzie tak dużo. Twoje macierzyństwo minie. Teraz tylko od Ciebie zależy, czy będzie to coś wyjątkowego dla Ciebie i Twoich dzieci, czy wybierzesz opcję dla innych, a za kilka lat pożałujesz, że nie masz już możliwości by cofnąć czas i naprawić swoje błędy.
P.S. Poprosiłam moje dzieci, by pomogły mi przygotować zdjęcia do wpisu miało być pięknie a wyszło jak zwykle. Tak więc, bez zbędnych słów, to my. Tak normalnie, po ludzku, bez specjalnych ujęć, ustawień i fryzur.