TAG: z_pamietnika_mamy

Nie mogę się już doczekać, kiedy będzie po wszystkim i wraz z maleństwem będziemy już w domu. Myśl o porodzie i o kilkudniowym pobycie w szpitalu bardzo mnie przytłacza. Umilając sobie ten czas oczekiwania, wymyśliłam sobie listę 10 rzeczy, które zrobię po porodzie. To do list Jak umilić sobie ostatnie dni ciąży Te ostatnie dni oczekiwania na maluszka są bardzo ciężkie dla kobiety. Kumulacja emocji od strachu, stresu poprzez zniecierpliwienie po euforię i radość. Każdego dnia myślę "może to dziś?". Takie dni skutecznie dają popalić psychicznie, więc żeby sobie jakoś umilić ten czas, oderwać myśli od zbliżającej się godziny zero…

To już jest ten czas, ostatnia prosta, ostatni tydzień. Teraz to już w każdej chwili może się coś wydarzyć. Piszę ten wpis, bo chcę skupić się na emocjach, które towarzyszą kobiecie przed porodem. Do napisania tego artykułu zabieram się już od kilku dni, ale ciężko jest zebrać myśli, gdy towarzyszy mi tak szeroki wachlarz emocji. Co czuję przed porodem Choć to już mój trzeci poród, najbardziej odczuwam strach. To chyba normalne. Mimo, że mam już chyba wszystko dopięte na ostatni guzik i wszystko załatwione boję się tego porodu. Stresuję się nie tylko pobytem w szpitalu, ale też tym co w…

Macierzyństwo, to taki okres, kiedy to życie kobiety zmienia się diametralnie. Wraz z przyjściem na świat pierwszego dziecka, już nic nie jest tak jak dawniej. Dobra, dobra, to teraz rzeczywiście błysnęłam i napisałam coś olśniewającego, hmm... Przecież nikt o tym nie widział, prawda? Do której grupy mam należysz? Przejdźmy do rzeczy, czym tak na prawdę jest macierzyństwo, ale tak z ręką na sercu jak to wygląda? Matki dzielą się na dwie grupy, tak z grubsza. Pierwsza to taka MAMA IDEALNA, która wszystko ma zrobione, o niczym nie zapomina, dom błyszczy, obiad gotowy, dzieci czyste, mąż zadowolony, ona w pełnym makijażu…

W końcu muszę tu coś napisać bo już tyle dni minęło od opublikowania poprzedniego postu,wchodzicie na stronę a tu nic nowego. Ci, którzy obserwują nas na Instagramie, wiedzą, że wszystko spowodowane jest chorobami dzieci. Jak nie jedno to drugie i tak już ciągniemy od 15 stycznia. Bez końca Pamiętam dokładnie, było to 15 stycznia wieczorem, Jaś dostał gorączki. Przez kolejne trzy dni temperatura nie odpuszczała i dochodziła w krytycznych momentach nawet do 39,5 to było okropne. Był taki gorący. Senny. Marudny. Cieszyłam się wtedy, że karmię jeszcze piersią bo nas to bardzo ratowało, szczególnie nocami, które były ciężkie. Na czwarty…